WABIĄCE ŻÓŁCIE, ORANŻE I CZERWIENIE
Pierwsze motyle, bielinki i cytrynki, poszukując nektaru obwieszczają nadchodzące ciepłe dni. Naprzeciw wychodzi im podbiał o żywicznym aromacie, którego pełen rozkwit obwieszcza monotonne brzęczenie pszczół. Wkrótce te niezbyt imponujących rozmiarów kwiaty ustępują drogi znacznie większemu i kojarzącemu się z majem kuzynowi – mniszkowi lekarskiemu, który ulatuje w powietrze wraz z nadchodzącym latem. Tymczasem w ogródkach pojawiają się lwie paszcze, cudownie bogate w oranż nasturcje. Wzdłuż torów kolejowych prowadzących ku wakacjom dumnie wznoszą swe czerwone głowy maki by za chwilę podjąć swój coroczny taniec z wiatrem. Nieco dłużej pozwalają się nam cieszyć swym dumnym pięknem i wrażliwym aromatem różowe, purpurowe, czy herbaciane róże. Charakterystyczny, żeby nie powiedzieć niezbyt przyjemny zapach aksamitek, zwanych niekiedy studentami, obwieszcza mającą się pojawić przewagę nocy nad dniem.
FIOLETOWA MOC I NĘCĄCY RÓŻ
Zwiastujący wiosnę, wabiący zapach fiołków, oszałamiający aromat bzu, czy kojarząca się z kosmetykami woń lawendy… Lekki, jeszcze chłodny wietrzyk owiewa nas w porze kwitnienia maleńkich fiołków. Dotyk promieni słonecznych rozgrzewa skórę podczas kwitnienia imponujących swą wielkością bzów. Gdy lato obwieszcza swe panowanie zaczynamy się cieszyć lekko szorstkimi muśnięciami lawendy. Kwitnienie wrzosów obwieszcza nadchodzącą jesień i zmierzch panowania polnych, leśnych, a także i ogrodowych kwiatów.
POWABNA BIEL
Biel nie obwieszcza wcale panowania mroźnej Pani Zimy, choć i ta gniewna potrafi okryć się kwiatami, ukryć swe oblicze za egzotycznymi storczykami. Wiosna ma w swej szafie suknię z magnolii, którą zamienia na trwałą spódnicę ze stokrotek, koniczyny, czy rumianku. Odzienie Lata jest jeszcze jaśniejsze i bardziej aromatyczne, bo utkane z kwiatów robinii, nazywanej akacją, oraz baldachimów kwiatu czarnego bzu. Jedynie Pani Jesień woli stroić się w kolory i obywa się bez bieli.
SMACZNY ZAPACH
Kwiaty oczarowują nas zapachami: od delikatnej woni fiołków, poprzez słodki i mocny aromat akacji, po wręcz duszący bukiet aksamitek, czy żywiczny podbiału. Kuszą gamą odcieni fioletu, różu, bieli, żółcieni, oranży i czerwieni. Zmienna faktura płatków, którą możemy poczuć na naszej skórze pozwala rozkoszować się kwiatami także naszemu zmysłowi dotyku. Czy kwiaty mogą pieścić także nasz zmysł smaku? Czy można je jeść? A jeśli tak, to jak smakują? Czy mięsisty czerwony tulipan różni się czymś od wrażliwego nieskalanego w swej bieli jaśminu? Kwiaty są jadalne. Nie wszystkie i nie zawsze, ale niosą one ogromny potencjał również dla tego, jakże ważnego dla każdego z nas, zmysłu. Ich rola nie musi ograniczać się do ozdabiania tortów, czy sałatek, ale może wybić się na kulinarną primabalerinę.
Słodkie i płynne niczym miód konfitury, zapachowe cukry, aromatyczne nalewki mogą sprawić, że będziemy się cieszyć kwiatami jeszcze długo po okresie ich kwitnienia. Każdy kwiat niesie za sobą nie tylko odmienną barwę i aromat, ale i fakturę oraz co najważniejsze SMAK. Jeśli macie wątpliwości, to pomyślcie o miodach akacjowym, wrzosowym, czy lipowym. Czyż można je między sobą pomylić? Przetwory z kwiatów nie są niewinnym żartem, ale cennym i niepowtarzalnym smakołykiem. Ich powstanie wiąże się z cudowną pracą przy zbiorze, który to odbywa się wraz z dotknięciem ziemi przez pierwsze promienie słoneczne, tuż po opadnięciu porannej rosy. Tysiące płatków oddają swą moc by pieścić Wasze podniebienia, a więc nie pozostaje nic innego tylko rozkoszować się nimi.